Napotkałem kiedyś rzekę
Niosła serca skołatane
Połamane, poranione
Blizny dawne odnowione
I przysiadłem na Jej brzegu
W szelest mowy Jej wsłuchany
Podziwiając jak naprawia
Serca w toni Jej skąpane
I te słowa co w tej ciszy
Nad meandry Jej się niosą
Serce fala ci podsunie
Byś je ogrzał swoją dłonią