piątek, 16 czerwca 2017

Chłodne przyjęcie

Dostojnie kroczyłem przez kobierzec dość szorstki.
Powoli, spokojnie, odważny, beztroski
Delikatnie cofnęłaś się na powitanie
Ja wszedłem bez wahania - no cóż mi się stanie?
Delikatnie pieszcząc moje nagie ciało
Od dołu do góry wzięłaś  mnie we władanie
Cały rozgrzany głębiej wszedłem w Ciebie
Aż poczułem że cały sztywny, drętwieję
Ożeż ty, orzeszku! - zakrzyknęło ciało
Wyskakując na piasek, sine jeszcze drgało
To ja do Ciebie przez pół jadę Polski
A Tyś mnie witasz chłodem iście morskim.


niedziela, 11 czerwca 2017

Żabki



Zawieszeni gdzieś po drodze
gdzieś nad ziemią
a pod niebem

Kolorowo tak czekamy
kiedy zapiąć się znów
damy .....


niedziela, 4 czerwca 2017

Jeszcze



Jeszcze w to wierzę
Że kiedyś uwierzę
Że może tak być ...

Poranek gdy wstanie
to wspólne śniadanie
i dotyk Twych rąk....


I spacer po trawie
i takie gadanie
co ginie wśród traw....


I rzeki spojrzenie
błękitne muśniecie
w oczach Twych blask....


Jeszce Cię dotknąć
swoim spojrzeniem
myślą radosną ...


Muszę uwierzyć
że kiedyś chcę wierzyć
Że nie będzie to snem....