A jeśli staniesz w moich progach
W ręku trzymając bagaż podręczny
Niepewny uśmiech przesłonił Twą twarz
W oczach zalśni prośby blask.
Gestem zaproszę przez ściśnięte gardło
Drżącą dłonią płaszcz na kołku zawieszę
I wskaże fotel co twarzą w twarz stojąc
Pozwoli nam siedząc - usunąć barierę.
W ciszy przez chwilę prawie zawieszeni
Słów obydwoje potok mający na ustach
Nic nie mówimy przez ściśnięte gardło
Czekając aż te drugie przemówią do nas usta.
Z roli gospodarza tak nagle wypadłem
Ale już biegnę z kawą, torcikiem i herbatą
Nie spytawszy się mieszam dzwonią drżącą ręką
Tańczy torcik z w kremie zatopioną wisienką.
Cichutko mieszasz, wzroku oderwać nie mogę
Łyżeczką nabierasz kawałek torcika
Nie prysła bariera, tak blisko - daleka
W oczach tylko została nadzieja.