sobota, 25 listopada 2017

Jeden


Jest taki dzień
a częściej jednak noc
kiedy pozwalam 
by spłynął mrok.

Zamykam drzwi
i okna tak
zasłony cień
odcina mnie.

Przez płomień świec
przepływa dym
co drażni nos
co wzywa sny.

Przychodzisz tak
jak gdyby nic
odziana w dym
i w moje sny.

Że trzeba żyć
że trzeba śnić
i marzyć tak
Ty mówisz mi.

Że gdzieś spadł śnieg
gdzieś powiał wiatr
przeminął rok
a może dwa.

Nie mówię nic
ta chwilo trwaj
wyciągam dłoń
co łapie dym.

Czy byłaś tu
czy byłaś tam
czy to był sen
czy pragnień gra.


1 komentarz: