Spotkałem falę
co stopy obmywa
co pieści zalotnie
co czule opływa
Spotkałem powiew
we włosach splątanych
co targa uniesień
żywiołem wspaniałym
co targa uniesień
żywiołem wspaniałym
Spotkałem ciemność
co pozwala skrycie
pieścić dotykiem
to co jest ukryte
Spotkałem powietrze
co po nocy chłodzie
daje orzeźwienie
co po nocy chłodzie
daje orzeźwienie
i wolę ku Tobie
Spotkałem blask
co wprost oślepia
jasnością przytłacza
myśli poniewiera
Spotkałem Ciebie
falą obmywany
a mimo to zbrukany
Spotkałem Ciebie
wiatrem targany
i pod wiatr idący
Spotkałem Ciebie
nocą bezsenną
i nocy udręką
Spotkałem Ciebie
kazdym oddechem
bardziej spragniony
Spotkałem Ciebie
Stałaś się jasnością
co mnie spaliła.
Spotkałem blask
co wprost oślepia
jasnością przytłacza
myśli poniewiera
Spotkałem Ciebie
falą obmywany
a mimo to zbrukany
Spotkałem Ciebie
wiatrem targany
i pod wiatr idący
Spotkałem Ciebie
nocą bezsenną
i nocy udręką
Spotkałem Ciebie
kazdym oddechem
bardziej spragniony
Spotkałem Ciebie
Stałaś się jasnością
co mnie spaliła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz