Zmęczone dniem codziennym.
Zgrabiałe do zimna i wiatru.
Zaciskające się z trudem.
A jednak moje.
Skóra zdarta pomięta.
Stawy opór stawiające.
Paznokcie spękane złamane.
A jednak moje.
Do czułości nieporadne.
W dotyku nie zgrubne.
Szorstkie twarde.
A jednak moje.
Świata nie zbudują.
Fałszu nie złamią.
Twarde zostaną.
A jednak moje.
Popatrzę wieczorem.
Naskórek odgryzę.
Paznokieć oderwę.
Z moimi dłońmi pójdę przez życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz