sobota, 17 marca 2018

Soczewica



W progi domu wejdę cicho
dniem zmęczony i szczęśliwy.
Twarz zniszczoną zroszę wodą
myśli wolno swoje skupię
i opowiem jak co wieczór
dnia historię tę powszechną
A Ty w koło się zakręcisz
udasz trochę zasłuchania
wtrącisz czasem jakieś słowo
choć nie przerwiesz gotowania.
Nim zakończy się opowieść
zmysły węchu już podrażnia
parująca, bulgocząca 
Twoja dla mnie wyobraźnia
I zanurzę się bez reszty
w darowaną cząstkę Ciebie
chłonąc smaki i Twe słowa
Choć na chwilę będąc w niebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz