Na odpuście pod kościołem
Smutny Pan baloników garść miał
kolorowe wszystkie gazem napełnione
i uczuciami co w duszy smutny pan miał.
Dookoła głosów wesoły gwar
nikt nie widział uczuć, tylko kolorów czar
ktoś podchodził, dawał dychę i balonika brał
a tam w głębi za powłoką uczuć nuta cicho łka.
Jedno słowo niczym igłą
I balonik nagle zgasł,
Coś huknęło poszła fala
Zagubiony uczuć czar.
Wieczorami w pustym domu
zamyślony Smutny Pan
balonikom nadawał kształt
myśląc o tym, co mu w duszy gra.
Więc balonik niczym skarb
Nigdy nie wiesz co ma w środku
Nim poleci w wielki świat
By zabłysnąć w huku barw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz