Tam gdzie miasto się już kończy
Serpentyną zakręt przędzie
Mikołajów stoją sanie
Ustawione w równym rzędzie
Mikołajom w tym ich trudzie
Wiszą wory tuż przy udzie
Oczy błyszczą im z wysiłku
Dla radości chwil tych kilku
Już się snują opowieści
Kawa pachnie, koniak pieści
Wymiziane aż do szczętu
Koty siedzą wśród prezentów
Tak w Mruczarni nam upływa
Ta magiczna piękna chwila.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz