poniedziałek, 7 marca 2016

Drzewo




Drzewo prosto w miłości stało 
I co roku owoc z miłości wydawało 
I co roku w piękną szatę się stroiło 
I myślało, że zawsze tak będzie, jak było.


I mijały lata całe w ogniu trwające 
Przychodziły wiosny płomień budzące 
A nawet zimy otulone w bieli 
I były jesienie skąpane w czerwieni.


Aż kiedyś na niebie w wielkiej oddali 
Coś nagle błysnęło i świat się zawalił 
I wiatrem przyniesiona chmura zawisła 
I czernią okryła i z bliska zabłysła.


Pioruny waliły, wiatry targały 
Drzewo do ziemi mocno przygniatały 
I za każdym razem w brew sił naturze 
Drzewo wstawało z koroną w chmurze.


Aż przyszedł rok, niedobry rok 
Obfity w straszne burze 
Pochylił drzewo do ziemi tak 
Korzeni wyrwał dziurę.


I minął czas i poszedł w las 
I mchem się pokrył ślad 
O drzewie tym snuje dym 
Opowieści płomiennych żar.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz